To już tydzień od Kiermaszu Dizajnu Dziecięcego w Żywcu.
Post miał się pojawić na gorąco, ale moje dziecko weszło w etap „rzepka” i nie
mam czasu na nic.
Mimo wszystko emocje po kiermaszu nie opadły, bo otaczają
mnie teraz w domu te wszystkie cuda, które tam kupiłam.
Ogólnie NIE polecam pojawiać się w takich miejscach. Jeśli
za rok będzie kolejny kiermasz, to nie jedź tam!
A oto kilka powodów dla
których NIE warto jeździć po takich miejscach:
1.
Dostajesz oczopląsu. Wszystko Ci się podoba i
następuje burza mózgu, bo chcesz wszystko i zastanawiasz się ile będzie trwała
budowa nowego domu aby te wszystkie rzeczy pomieścić.
2.
Zostajesz bankrutem. Mimo, że obiecujesz sobie,
że tylko będziesz „Apaczem”, to i tak na cito szukasz bankomatu.
3.
Ludzie są tam wyjątkowo mili i sympatyczni. Więc
jeśli nie chcesz dziwnie wyglądać po ogromnej dawce pozytywnej energii przez
kilka kolejnych dni, to NIE PRZYJEŻDŻAJ!
Co tu dużo pisać…przejechałam ponad 100 km z Gliwic do Żywca
zaledwie na parę chwil i nie żałuję.
U cudownych Pań z TITOT.PL kupiłam rewelacyjne spodenki w stylu marynarskim oraz świetną chustę z którą się już nie rozstajemy :)
Dzięki mięciutkim TUPTUSIOM z ekotuptusie.pl bez problemu mogę puszczać Eliankę na działce i wiem, że czuje się komfortowo, bo idealnie dopasowują się do malutkiej stópki.
Niebieski misiu w kropeczki od Lala Love skradł moje serce
Super mięciusi słonik od Kura-d musiał być mój. Jedynie kolor wybierał mój luby, żeby nie było, że nie ma prawa głosu. Szkoda, że Elianka jest jeszcze na słonika za mała ale nadejdzie czas, że pokocha go tak jak ja :)
Serdecznie pozdrawiam kinderki.eu, bo to dzięki takim fajnym babeczkom istnieją miejsca jak te w Żywcu.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńByło warto przejechać tyle kilometrów ;)
Usuń